Kameralna milicyjna Nysa to wyśmienity sposób na reklamę zakładu gastronomicznego z wyszynkiem. Na taki pomysł wpadła restauracja Kameralna z ulicy Foksal 11 w Warszawie. Kto by pomyślał w czasach tak coraz odleglejszej przeszłości, że pojazdy MO będą służyły tak "podniebnym" celom. Nieoczekiwana zmiana, ale jakże korzystna.
[ zdjęcia wykonano 4 lutego 2014 roku ]
Artur Miłobędzki
Blog about street art and graffiti. What is the difference between graffiti and street art? Both forms are very similar. Writers and artists do in public. Graffiti is a form of advertisement, but street art is a form of message. In other word graffiti is tags and street art is art? This is only my opinion ...
Komentarze
Get this Recent Comments Widget
Popular Posts
-
Szablon to typowa technika malarska dla street artu . Zwykle nie mają zbyt dużych rozmiarów i z tego powodu często szybko znikają, pod nakl...
-
Chciałoby się powiedzieć, że kolejowe graffiti to jeden z najczęściej spotykanych przejawów sztuki w przestrzeni publicznej. Jednak w przypa...
-
Na elementach wiaduktów i przepustów węzła Marsa w rejonie trasy Siekierkowskiej i ulicy Ostrobramskiej namalowano sporo tagów. Niestety,...
-
Na szczytowej ścianie budynku przy ulicy Oboźnej 11 można zobaczyć mural autorstwa Sepe i Chazme 718 . Sepe i Chazme 718 to czołówka polskic...
-
Na terenie Olszynki Grochowskiej rurociąg ciepłowniczy z EC Kawęczyn schowany jest w bujnej roślinności. Pal sześć rurociąg, ale jak sfotogr...
Podróbka, oryginalne milicyjne nyski miały inny odcień, poza tym nigdy nie były tak blyszczące ;)
OdpowiedzUsuńTo Nyska Kameralna i do tego mikrobus. To instalacja ... może nawet artystyczna.
UsuńZa dawnych czasów nie wszyscy doceniali ową kameralność.
OdpowiedzUsuńCzemu winna jest tutaj Nyska? Poza tym "rozprawiono" się z fabryką w Nysie. O ile wiem została zburzona.
UsuńNyski same w sobie często były używane zamiast żuków, na bazarach przywożono nimi towar, takie pierwsze po furmance. Bywały też półnyski, jak półżuki, ale to chyba były jakieś samoróbki, bo dawno nie widziałam nawet wraku.
OdpowiedzUsuń